~Oczami Colina~
Zadzwonił telefon. Odebrałem.
-Halo?
-Colin?
-Coś cię stało?
-Tak...to znaczy nie. Mógłbyś przyjść?
-Już lecę - powiedziałem po czym rozłączyłem się.
Wyleciałem z domu jak burza. Nawet nie odpowiedziałam na pytanie "Gdzie idziesz?", które powiedział mój brat - Mat. W grodze do domu Alex rozpadał się deszcz.
Gdy byłem już na miejscu - naturalnie cały mokry - zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi, które po chwili się otworzyły.
-Czee...jejciu jesteś cały mokry.
-No ciekawe dlaczego hahahaha.
Alex wciągnęła mnie do domu. Dała mi jakieś ubrania - jak się okazało to były ubrania jej brata - i zrobiła mi herbaty z cytryną.
-A więc o co chodzi?
-O nic.
-To po co kazałaś mi przyjść.
-Tak o. Mojej matki nie ma i chciałam żeby ktoś dotrzymał mi towarzystwa. Nie gniewasz się?
Byłem zaskoczony tom, co przed chwilą usłyszałem. Znamy się dopiero parę godzin.
-Ziemia do Colina - powiedziała dziewczyna wymachując mi ręką przed oczami.
-Yyy...coś mówiłaś?
-Pytałam czy nie zechciałbyś dotrzymać mi towarzystwa.
-Czemu nie. I tak nudziłbym się w domu - skłamałem.
Na twarzy Alex rozwidniał delikatny uśmiech. Potem wstała i zaprowadziła mnie do swojego pokoju. Podobał mi się wystrój tego pomieszczenia. Czarne ściany i meble, obrazy rockowych zespołów, 2 gitary elektryczne i jedna basowa, perkusja. W pewnym momencie dziewczyna sięgnęła do szuflady komody i wyjęła z niej paczkę papierosów. Po jakimś czasie zapytałem:
-Ty palisz?
-Trochę.
-Własnie widać. Przez 15 minut wypaliłaś już 3 szlugi. Dlaczego to robisz?
W tej chwili twarz dziewczyny nabrała smutnego wyrazu. Alex usiadła obok mnie i zaczęła opowiadać historię. Słuchałem uważnie w duchu dziwiąc się, że taka ładna dziewczyna niszczy sobie zdrowie.
-Możemy zmienić temat? - poprosiła Alex - Nie mam ochoty o tym gadać.
-Spoko.
-A więc jaką muzę gracie?
-Kto?
-No wy...Rockers.
-A jak myślisz? Nie bez powodu nazwa Rockers.
-Oh..okay. Uchylam pytanie.
- Co się stało z twoim bratem?
-2 lata temu wyjechał do Nowego Yorku na studia. Od tamtej pory go nie widziałam. Nie był nawet na pogrzebie taty. Czuję, że ma gdzieś naszą rodzinę.
Po policzkach dziewczyny zaczęły spływać łzy. Przytuliłem ją, a ona rozpłakała się jeszcze głośniej. Uspokoiła się dopiero jakieś 15 min później.
Przez chwilę jeszcze siedziała wtulona w mój tors, po czym powoli odsunęła się i spojrzała mi w oczy. Uśmiechnąłem się delikatnie, Alex zrobiła to samo.
Patrząc tak na siebie przysuwaliśmy swoje twarze coraz bliżej i bliżej. Wreszcie nasze usta się zetknęły po raz drugi. Bałem się, że tym razem dostanę w mordę albo coś ale pomyliłem się, bo odwzajemniła pocałunek. Teraz byłem pewny swoich uczuć i czułem, że muszę jej to wyznać.
Gdy nasz pocałunek dobiegł końca spojrzałem na Alex z dość poważną miną. Przez chwilę w głowie układałem formułkę, którą za chwilę powiem, a potem powiedziałem:
-Mogę ci coś powiedzieć?
-Pewnie - twarz Alex nabrała pogodnego wyrazu.
-Kocham cię.
_________________________________________
Jest next. Miałam go dodać wczoraj ale nie miałam dostępu i dzisiaj pisałam całego parta -,- Komentujcie ;)
Super opowiadanie jak i blog oczywiście, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Mam nadzieję,że napiszesz go szybko. :D
OdpowiedzUsuńPisz.pisz,pisz Chcę czwartą część! <3
OdpowiedzUsuń