Obudziłam się z silnym bólem głowy. Fajny początek wakacji, nie ma co. Wstałam, ubrałam się i zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie i wyszłam do parku, gdzie byłam omówiona z Holly. Gdy tam dotarłam przyjaciółka już na mnie czekała. Podeszłam bliżej i usiadłam obok niej.
-Hej. Co się stało?-zapytałam zauważając łzę spływającą po jej policzku.
-No bo...ja...Justin ze mną zerwał-oznajmiła po czym wybuchła jeszcze większym płaczem.
-To świnia...Nie przejmuj się tym tak, po prostu nie był ciebie wart i tyle. Jeszcze znajdziesz kogoś z kim będziesz szczęśliwa, kogoś kto będzie cię szanował.
-Tak myślisz?
-Jestem tego pewna-rzekłam.
-Idę dzisiaj na domówkę do mojego kuzyna, chcesz wybrać się ze mną?-zapytała mnie Holly.
-Pewnie, i tak nie mam nic do roboty.
-Super. To będę u ciebie o 8.00 okay?
-Dobra, to na razie. Trzymaj się Holly i nie płacz już. Justin to dupek i tyle. Nie jest wart twoich łez-powiedziałam po czym ruszyłam w stronę mojego miejsca zamieszkania.
W domu byłam 15 minut później. Matki jak zwykle nie było w domu. Udaje, że pracuje i ma mnie głęboko w dupie. Dlaczego nie może być jak normalna matka? Zachowuje się tak od śmierci taty. Powoli weszłam po schodach i udałam się do swojego pokoju. Moja twierdza, mój zamek tylko, że nie ma tam księżniczki.
Zajrzałam do szafy. Stałam i przeglądałam ciuchy chyba z godzinę, ale wreszcie wybrałam odpowiedni strój. Nigdy nie lubiłam chodzić na obcasach mimo, że mam 155 cm wzrostu i powinnam nosić takie buty, noszenie obcasów jest dla mnie męką. Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż i o godzinie 7.00 byłam już gotowa. Zeszłam na dół do salonu, usadowiłam się na sofie i włączyłam laptopa. Miałam jeszcze trochę czasu więc zalogowałam się na facebook'a. Kilka dodanych zdjęć, jakiś filmik, coś tam z bestów ktoś dodał..nic specjalnego. Nim się obejrzałam była już 8.00.
Zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazała się Holly.
-Gotowa się zabawić?-zapytała.
Wyglądała normalnie. Tak jakby zapomniała już o Justinie.
-Chyba tak.
-Oj weź Alex wyluzuj. Będzie super. Kto wie może znajdziesz sobie chłopaka- powiedziała Holly z tym swoim uśmieszkiem na twarzy.
Napisałam kartkę z wiadomością gdzie jestem, i o której jestem na wypadek gdyby matka wróciła i zauważyła, że mnie nie ma. Potem razem z przyjaciółką wsiadłyśmy do samochodu jej brata, który miał nas zawieźć.
Na miejscu byłyśmy po około 10 minutach. Wysiadłam z samochodu. Pierwsza rzecz, która rzuciła mi sie w oczy to była willa z basenem. Wpatrywałam się w dom jak w obrazek.
-Niezła chata co?-zapytała Holly. Pewnie zauważyła, że gapię się na ten dom.
-Żebyś wiedziała.
Weszłyśmy do środka. Było tam pełno ludzi. Nawet na szkolnych dyskotekach nie było tylu osób. Zaraz po wejściu Holly gdzieś zwiała i jak to miała w zwyczaju zostawiła mnie samą. Nagle coś zobaczyłam. Alkohol. Lubiłam popić, czasem nawet bardzo dawałam w rurę. Dlaczego to robię? Dalej nie mogę się pogodzić ze śmiercią ojca. To była jedyna osoba, z którą mogłam normalnie porozmawiać, bo z matką nigdy nie miałam dobrych kontaktów. Ostatnio też dużo się wydarzyło. Rzuciła mnie chłopak, potem 2 razy próbowałam odebrać sobie życie i co mi to dało? Nic.! Życie to kupa gówna i tyle.
Piłam drinka i patrzyłam jak Holly wywija na parkiecie. Jest świetną tancerką, nie to co ja. Ona w ogóle jest ładna, mądra, a ja? Paszczur z dupą tak wielka jak trzydrzwiowa szafa. dziwnie czułam się w towarzystwie tych szczupłych lasek. Dobra Alex...ogar.
Błądziłam wzrokiem po pomieszczeniu. Moja przyjaciółka podrywała jakiegoś przystojniaka a ja grzałam dupe na tej pieprzonej sofie. W końcu wstałam i ruszyłam ku wyjściu gdy nagle...BUUM.! Świetnie jeszcze na kogoś wpadłam, no wprost genialnie.
-Przepraszam-rzuciłam trzymając się za obolałe czoło.
-Spoko-usłyszałam w odpowiedzi.
Podniosłam wzrok i zobaczyłam przystojnego bruneta.
____________________________________________
Wreszcie jest... Tak długo wyczekiwany PIERWSZY PART. Piszcie co o nim sądzicie, dawajcie pomysły, wtrącajcie uwagi.... I pamiętajcie, że komentarze motywują mnie do dalszego pisania ;DD
~Angelika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz